Wróć do ciekawe miejsca

Wróć do góry

Śledząc stronę Facebook fanów dawnego Kozubnika też trudno doszukać się optymizmu, prace zatrzymały się na tych trzech odbudowanych obiektach i z relacji ludzi, którzy mieszkają w pobliżu, możemy wywnioskować, że nie ma żadnej pewności czy ruszą na nowo. Obietnice nowego inwestora były wielkie, to miał być powrót do dawnych lat świetności wraz ze wszelkimi atrakcjami, tymczasem są 3 budynki i (jak podano ma stronie internetowej kurortu) z bogato wyposażonymi, nowoczesnymi apartamentami ale… to wszystko. Czy jest jakaś nadzieja, że zostanie odbudowane wszystko? Że ludzie, którzy ciepło wspominają to miejsce będą chcieli wrócić by wspomnieć słodkie czasy dziecięcych wakacji w Kozubniku? Zdania są mocno podzielone, wiele osób mówi, że znacznie lepszą atmosferę miały ruiny kryjące swoje tajemnice niż zimne, samotne budynki stojące wśród lasów. Czytałam nawet opinie wg której, nowy kompleks wkrótce podzieli los dawnego HPR, a grupy paintballowe, eksploratorzy i wszyscy, którzy lubują się w opuszczonych miejscach znów powrócą.

Ciężko mi czytać takie opinie, bo jest to miejsce wspaniałe, ciche, urokliwe, otoczone atrakcjami i ma ogromny potencjał. Czas pokaże jaka będzie przyszłość tego miejsca. Gdzieś w głębi serca mam jeszcze nadzieję na zachowanie „duszy” ośrodka HPR, że mimo wszystko prace ponownie ruszą i to co zniknęło przez lata, powróci. W końcu nadzieja umiera ostania.

Kozubnik - Daglezja
Kozubnik - Kiczora

Aktualnie, są odbudowane trzy budynki, Kiczora, Daglezja oraz Kamieniołom.  Kamieniołom został odbudowany bez palmiarni na dachu i nadal jest zamknięty, nic się w nim nie dzieje. Kiczora, moim subiektywnym zdaniem nie zachowała nic z dawnego klimatu i pasowała by do jakiegoś nowoczesnego miasta a nie do górskiej scenerii (ale są gusta i guściki, osądźcie sami na stronie kurortu https://kup.kurortkozubnik.pl/). Jedynym budynkiem, który zachował choć trochę klimatu lat świetności jest Daglezja. Dodatkowo wszystko wskazuje na to, inwestor jest nastawiony głównie na sprzedaż apartamentów niż stworzenie bazy hotelowej takiej, jaka tu była kiedyś. Oczywiście to nie uniemożliwia wynajmu apartamentu i spędzenia miło czasu tak pięknym otoczeniu przyrody, jednak to już nie ten sam Kozubnik.

A potem nadeszły zmiany

Kozubnik - Basen do skoków z wysokości

Po upadku, teren ośrodka stał się ulubionym miejscem dla paintballowców, grafficiarzy a także ludzi lubujących się w takich opuszczonych miejscach. Także fotografowie upodobali sobie scenerię Kozubnika do przeprowadzania sesji zdjęciowych, przede wszystkim ślubnych. Wiele razy zdarzyło mi się oglądać młodą świeżo upieczoną parę młodą przechadzającą się po zgliszczach dawnego ośrodka w towarzystwie fotografów. Od miejscowych da się usłyszeć także, że zagościła tutaj w ramach treningu też Bawarska grupa ratowników, specjalizująca się w odszukiwaniu ofiar zaginionych podczas trzęsień ziemi. Zdaniem ratowników to doskonały teren do przeprowadzania tego typu ćwiczeń. Niestety poza miejscem pasji paintballowców, fotografów, grafficiarzy, Kozubnik stał się dla niektórych ludzi swego rodzaju wysypiskiem. Niemal każde moje odwiedziny kończyły się interwencją schroniska dla zwierząt, gdyż ludzie (szczególnie w czasie wakacji) w tym właśnie miejscu pozbywają się swoich pupili, przeszkadzających im w wakacyjnych planach. Te zwierzęta, które pośród potłuczonego szkła bez wody i pożywienia często nie ruszając się z miejsca, w którym zostały porzucone, wypatrują z utęsknieniem powrotu swojego opiekuna – niestety bezskutecznie.

Tak było w 2014 roku

Na dzień dzisiejszy widać, iż obietnica odbudowy ośrodka w Kozubniku nie była gołosłowna. Praca wre, wyburzono część budowli w tym restaurację i muszlę koncertową, budynki Kiczora, Daglezja, basen i budynek pasażu handlowego zostały oczyszczone ze wszelkich śmieci i gruzu, a konstrukcje Daglezji i Kiczory wzmocniono. Wszystko wskazuje na to, że Warszawski deweloper dotrzyma słowa i odbuduje ośrodek HPR. Z profilu miłośników Kozubnika na Facebook-u wynika, że nazwy budynków zostaną zachowane, a ich standard wg projektu będzie na wysokim poziomie. Trzymam kciuki za powiedzenie inwestycji i dopinguję inwestora by nie pozwolił zatracić historii i klimatu tego miejsca oraz nie podzielił losu poprzednich właścicieli.

Do niedawna przyszłość ośrodka w Kozubniku stała pod znakiem zapytania. Zdaniem większości mieszkańców Kozubnika i miejscowości sąsiednich ośrodek powinien zostać zrównany ziemią. Jednak w ostatnich latach ośrodek znalazł nowego właściciela. Jest nim Warszawska spółka deweloperska Sawa Apartments, która opracowała plan rewitalizacji oraz rozbudowy byłego ośrodka HPR. Spółka planuje przeprowadzić rewitalizację istniejących obiektów oraz budowę nowych obiektów. Docelowo ma powstać potężny zespół hotelowo - apartamentowy, centrum konferencyjne, centrum rehabilitacyjne, kompleks basenowy wraz ze spa i Aquaparkiem a także sześcio-kondygnacyjny parking. Realizacja tej inwestycji ma się rozpocząć w 2012 roku i trwać ok. 4 lat.

Jako pierwsze mają zostać zrewitalizowane budynki Kiczora i Daglezja. Ma w nich powstać łącznie 93 apartamenty typu condohotel. Powstanie także hotel, w którym przewidziano ok. 170-200 pokoi oraz aquapark, spa i restauracja na 400-600 osób. Kolejny etap obejmie budowę 250 mieszkań typu condohotel oraz centrum rozrywki wraz z dyskoteką i klubem nocnym oraz praking.

Wygląda na to, że długie starania gminy Porąbka na terenie, której znajduje się ośrodek zakończyły się sukcesem. Już w 2010 roku powstała Uchwała Nr XLI/318/10 Rady Gminy Porąbka z dnia 27 maja 2010 r. w sprawie Lokalnego Programu Rewitalizacji Gminy Porąbka na lata 2007 – 2013. Nowy kompleks nie tylko zapewni dobre zagospodarowanie trenów, ale także będzie przyciągać turystów, na czym gmina z całą pewnością dużo zyska.  Pozostaje mieć nadzieję, że projekt zostanie solidnie zrealizowany i dawny Kozubnik – trzymam kciuki za powodzenie tej inwestycji.

Kozubnik - jeden ze zniszczonych pokoi Daglezji

Innym problemem jest bezpieczeństwo odwiedzających, większość budynków opatrzonych jest tabliczkami „zakaz wstępu – obiekt grozi zawaleniem”. Nie da się jednak wyeliminować obecności ludzi, choć wielu się tam nie spotyka. Zgliszcza po ośrodku nadal są odwiedzane przez ciekawskich i tych, którzy traktują to miejsce, jako mekkę (np. fotografów). Trudno się dziwić, gdyż historia tego miejsca oraz wyobrażenie o tym jak to było kiedyś sprawia, iż to miejsce przyciąga i jeśli już ktoś raz odwiedzi to miejsce – zwykle tam powraca.

Światełko w tunelu

Po tym wszystkim, przez co przeszedł Kozubnik jakiekolwiek renowacje okazały się niemożliwe, było już po prostu za późno. To miejsce stanowiące kiedyś dla wielu ludzi ucieczkę od codzienności i rzeczywistości, relaks w sprzyjających warunkach a także budzące ciepłe wspomnienia spędzonych tutaj chwil przerodziło się w ruinę, szkielet wspaniałości i przepychu, z którymi kiedyś to miejsce zostało stworzone. Nie wszyscy ówcześni goście ośrodka wiedzą o tragicznym losie Kozubnika, lecz Ci goście, którzy po wielu latach odwiedzili to miejsce przeżywają wielkie rozczarowanie i smutek. Z sentymentem czasy wspaniałości wspominają ośrodka wspominają także mieszkańcy Kozubnika i sąsiednich miejscowości oraz byli pracownicy.

Kozubnik upadł, pracownicy stracili pracę, a bogato jak na owe czasy budynki stały się łakomym kąskiem dla ludzi pragnących szybko się „wzbogacić”. Zostały, więc wymontowane wszystkie najdroższe rzeczy oraz rozkradzione sprzęty znajdujące się na terenie ośrodka. Rozkradano wszystko - żyrandole, dywany, meble, sprzęty elektroniczne, obrazy, itp.  Przechadzając się po terenie ośrodka zauważyć można dziury w ścianach po wymontowanych kablach elektrycznych, zerwane płytki podłogowe, tapety a czasem nawet całe ściany, rozkradziono także instalację sygnalizacji świetnej przy wjeździe na teren ośrodka oraz głęboko zakopane w ziemi kable elektryczne. Swój udział w dewastacji ośrodka mieli nie tylko mieszkańcy najbliższej okolicy, ale także mieszkańcy sąsiednich miejscowości. Mieszkańcy Kozubnika mówią wręcz o wojnach toczonych przez złomiarzy na terenie byłego HPR.

Kozubnik - jeden z pokoi w budynku Daglezji

Wraz ze zmianą ustroju przyszły ciężkie czasy. W HPR przybywało coraz więcej kłopotów, pomimo wciąż istniejącego zapotrzebowania w hutach śląskich na usługi remontowe, gdyż huty nie były w stanie zapłacić za zlecenia dla nich wykonane. Ponadto utrzymanie ciepła w mocno przeszklonych budynkach ośrodka jest kosztowne. Zdaniem ludzi, którzy pracowali w Kozubniku, sytuacja ośrodka pogorszyła się bardzo wraz z początkiem stanu wojennego. Ośrodek przejęło wojsko a pokoje zostały rozdysponowane pomiędzy przebywających tam żołnierzy. Według ówczesnych pracowników, to właśnie ci nowi goście przyczynili się dewastacji budynków i pomieszczeń. Koszty wciąż rosły. 

30 Kwietnia 1994 roku HPR przestało zarządzać ośrodkiem, a jego miejsce zajął syndyk przejmując wciąż zadbane, choć niefunkcjonujące już budynki, które stały się natychmiast bardzo łakomym kąskiem dla inwestorów. Jednym z takich inwestorów była firma o nazwie Damel należącej do dwóch przybyłych do Polski z USA braci, posiadających jak głosiła plotka „wagon pieniędzy”. Damel wykupił ośrodek od syndyka stając się jego właścicielem. Spółka jednak błyskawicznie popadła w długi, brakowało funduszy na renowacje, budynki pozostały zaniedbane. Pod koniec lat 90 – tych ośrodek znajdował się już w tak katastrofalnym stanie, że koniecznym było przerwanie zorganizowanych jeszcze kolonii.

Po 2 latach Kozubnik rozpoczął przyjmowanie gości. Na bazę hotelową składało się aż 12 budynków o nazwach: Kiczora (był to największy i najwyższy budynek ośrodka), Daglezja, Kamieniołom, Modrzew, Świerk, Sosna, Szarotka, Góralka, Stokrotka, Szczerbina, Pierwiosnek i Krokus. Każdy z wymienionych wyżej domów wczasowych charakteryzował się innym stylem architektonicznym, wielkością i standardem.

Poza samą bazą noclegową Kozubnik oferował cały szereg innych atrakcji, do których należały: basen o głębokości 4,5 m do skoków z trampoliny, basen pływacki, brodzik, sauna, odnowa biologiczna, rehabilitacja zdrowotna, solarium, salon fryzjerski, korty tenisowe, wyciąg narciarski, boisko do siatkówki, kręgielnia, bilard. Był więc ogrom możliwości na spędzenie wolnego czasu aktywnie i nie tylko.

HPR posiadał też imponującą bazę gastronomiczną i konferencyjną, w których skład wchodziły: sale konferencyjne dla konferencji krajowych i międzynarodowych na 150 miejsc, sala obrad, stołówka na 250 miejsc, sala kinowa, sala telewizyjna, nocny klub "Piekiełko", dyskoteka, amfiteatr, pijalnia piwa oraz liczne kawiarnie i bufety. Cały teren ośrodka podzielony był wąskimi, urokliwymi uliczkami, po których można było spacerować rozkoszując się widokiem licznych fontann i stawów, a wieczorne spacery uprzyjemniało oświetlenie alejek. Wielu mieszkańców Kozubnika i okolicznych miejscowości znalazło tutaj pracę. Wiele osób mieszkających w okolicznych miasteczkach i wioskach odwiedzało ośrodek by cieszyć się jego dobrodziejstwami, czy to kortem tenisowym, miejscem grillowym, koncertami wystawianymi w muszli koncertowej czy też zażywaniem kąpieli w basenach. Podczas budowy uregulowano także strumień płynący Doliną, który w przeszłości przyprawiał okolicznym mieszańcom wiele kłopotów.

Teoretycznie Kozubnik powstał dla pracowników HPR oraz pracowników przedsiębiorstw, które miały podpisane umowy o „wymianie wczasowej” z HPR a były to Huta im. Lenina w Krakowie, Huta Stalowa Wola, a także huta "Kościuszko" w Częstochowie. W praktyce gośćmi luksusowego ośrodka byli głównie prominenci i partyjni dygnitarze oraz goście z krajów kapitalistycznych, (których jak mówią księgi meldunkowe, w roku 1987 było 324 osoby) a nie zwykli hutnicy. Gościem ośrodka bywał także syn Breżniewa, a dzięki ogromnym salom konferencyjnym, jako jedno z ważniejszych wydarzeń owych czasów wymienić można obrady Komisji RWPG ds. hutnictwa, a także różnego rodzaju szkolenia i konferencje krajowe i międzynarodowe. W miarę wzrostu popularności Kozubnika zwiększał się również ruch na jego terenie i koniecznym okazało się zamontowanie sygnalizacji świetlnej na jednej z wąskich dróg prowadzących do niego. Niestety gdy tu przychodzę w 2012 i 2013 roku te sterczące na poboczach, niesprawne już i zdewastowane sygnalizatory sprawiają wrażenie zamontowanych jedynie dla żartu, a ruchliwa niegdyś droga wygląda niemal jak górski trakt.

Cudowne lata

Budowa ośrodka rozpoczęła się w roku 1968 od wyrównania terenu o powierzchni 7,5 ha. Architektem tego miejsca był Alojzy Cyrulik, lecz nie korzystał on z żadnych projektów. Ludzie, którzy pamiętają czasy budowy z rozbawieniem wspominają, że inżynier nie korzystał z żadnych projektów a budynki powstawały na podstawie zarysu na pisaku. Gdy powstawał nowy budynek obiektu, pracownicy budowlani wysypywali na terenie budowy piasek, następnie wygładzali go deską a inżynier patykiem na piasku rysował zarys fundamentów. Niestety zabudowania nie zostały w żaden sposób zinwentaryzowane, dlatego też dokumentacja techniczna ośrodka w Kozubniku nie istnieje. Jestem jednak pod wrażeniem inżyniera Alojzego, przecież żeby wyobrazić sobie, zapamiętać i stworzyć prosto z głowy samowystarczalny i pełen uroku kompleks wypoczynkowy trzeba mieć niesłychany talent – Pan inżynier z całą pewnością go miał. Rzeczywiście, Kozubnik był zupełnie samowystarczalny, posiadał własne ujęcie wody, oczyszczalnię ścieków, małą elektrownię stanowiąca awaryjny system zasilania. Ponadto mógł poszczycić się własnym personelem medycznym, składającym się z internisty, stomatologa, specjalisty do spraw rehabilitacji i pielęgniarek,  a więc kompleksową, a zarazem mobilną - dzięki własnej karetce pogotowia - opieką medyczną dla wczasowiczów. Kozubnik niewątpliwie był wyjątkowy.

Kozubnik - widok na pawilony, restaurację i Daglezję
Kozubnik - widok na pawilony i Kiczorę

Miasto duchów  

Patykiem na piasku

Zbliżając się po raz pierwszy do kompleksu w Kozubniku, moją uwagę przykuł stary, rozbity i niedziałający już sygnalizator świetlny a przecież tu jest tylko mała i wąska uliczka. W miarę zbliżania się do zabudowań dostrzegam coraz więcej szczegółów - widok jest jednocześnie imponujący i przerażający. Tony gruzu, kabli, zbitych szyb, desek, śmieci, roztrzaskanych mebli i - aż ciężko opisać, co jeszcze.

Niegdyś imponujący Zespół Domów Wypoczynkowo Szkoleniowych HPR znajduje się w dolinie potoku Mała Puszcza. Otoczony jest trzema szczytami: Kiczory, Żar i Kozubnik. Dla miejscowych znany po prostu jako Kozubnik. Ośrodek należał do nieistniejącego obecnie Hutniczego Przedsiębiorstwa Remontowego w Katowicach. Obecnie wygląda jak miasto duchów. Opuszczony, zrujnowany tak bardzo, że aż trudno uwierzyć w jego ongisiejszą sławę i przepych. Jeszcze trudniej uwierzyć, że za ogrom zniszczeń w tym przypadku nie odpowiada awaria reaktora jądrowego, lub inna katastrofa lecz ludzka głupota, pazerność i nieodpowiedzialność. Kozubnik przeszedł przez lata sławy, upadek, ruinę, obecnie ma szansę na „odrodzenie”.

W Beskidzie Żywieckim pośród wzgórz i lasów, kryje się mały przysiółek wsi Porąbka, o nazwie Kozubnik. Miejsce to znajduje się na brzegu rzeki Soła pomiędzy Jeziorami Międzyborzyckim i Czanieckim. Leżący w dolinie uchodzącego do Soły potoku Mała Puszcza Kozbubnik jest otoczony jest zalesionymi zboczami. W Kozubniku kiedyś był piękny i luksusowy Zespół Domów Wypoczynkowo- Szkoleniowych HPR. Był… niestety już go nie ma, chciałabym jednak zachować w pamięci to miejsce, gdyż na swój sposób było to miejsce wyjątkowe. 

Gdy po raz pierwszy trafiłam do Kozbunika, widok ośrodka wywołał u mnie silne emocje i choć minęło od tego czasu już wiele lat, nadal pamiętam pierwszą myśl, która przyszła mi do głowy: „Piękne miejsce, które wygląda jakby zostało opuszczone w wielkim pośpiechu, co tu się wydarzyło?”. Pierwszym bowiem skojarzeniem gdy spojrzałam na zabudowania była miejscowość Prypeć, pośpiesznie ewakuowana po katastrofie elektrowni w Czarnobylu. Postanowiłam poznać historię tego  miejsca, wracałam tam jeszcze wiele razy, dzięki temu już wiem, jaki był los tego miejsca.

Był sobie Kozubnik… 

Był sobie Kozubnik ... - Beskid Żywiecki

Nowy początek? (2023r)

Kozubnik - galeria

Kozubnik - Widok z dachu Kiczory

KONTAKT

Odwiedź mnie:

Strona www stworzona w kreatorze WebWave.

Agnieszka Parol - fotografia krajobrazowa